- Ten koncert jest wyjątkowy, bo spotykamy się jeszcze na początku roku. Wciąż świętujemy nadejście nowego roku, więc to jeszcze czas, na składanie sobie życzeń. I mam nadzieję, że przyjmiecie państwo od nas te, muzyczne - przywitał widzów Świętorecki.
W dalszej części koncertu można było usłyszeć równie znane utwory, m.in. słynną pieśń Rudolfa Sieczyńskiego "Wien, Wien, nur du allien", w wykonaniu Nazara Tatsyshyna, który jest niekwestionowanym numerem jeden wśród tenorów młodego pokolenia. Arię z operetki "Giuditty" Franza Lehara wykonała solistka Teatru Wielkiego w Poznaniu, Barbara Gutaj.

Tuż przed przerwą noworoczne życzenia mieszkańcom Jasła złożył Ryszard Pabian, burmistrz miasta. - Za nami już trzy tygodnie nowego roku, ale te piękne melodie, które słyszycie państwo ze sceny Jasielskiego Domu Kultury, to nie przypadek. To już nasz tradycyjny sposób witania nowego roku. Pozwólcie więc państwo, że korzystając z państwa obecności, złożę życzenia. Wszelkiej pomyślności, dużo zdrowia, bo cóż byłoby warte bez niego nasze życie. Pewnie nie udawałoby się nam spełniać marzeń. Tych, które wszyscy znają i tych ukrytych. Życzę państwu, aby od tych drugich zaczął się spełniać ten piękny 2024 rok. Poprzedni przyniósł nam wiele zmian, pewnie i ten będzie bardzo dynamiczny, co widać już od pierwszych jego dni. Ale niech nie zabraknie państwu dobrego nastroju, przyjaznych ludzi, których spotkacie na swojej drodze. Abyście doznali od nich dobra, ale też mogli swoim dobrem się podzielić.
Po przerwie artyści wrócili z kolejnym znanym utworem - fragmentem ze "Skrzypka na dachu - "Gdybym był bogaty", który wykonał Andrzej Witlewski. Na scenie ponownie pojawił się - wzbudzając aplauz Marjan Lomaha - w "Larku" rumuńskiego kompozytora Grigorașa Dinicu. Na zakończenie publiczność usłyszała jeszcze Polkę "Éljen a Magyar" oraz dwa utwory z "My fair lady" - "Pieśń Dollitla" i "Przetańczyć całą noc". Mocnym akcentem kończącym galę noworoczną był "Kankan z Orfeusza w piekle" Jacques’a Offenbacha.