
- Na pewno mieszkańcy Kobylan i nie tylko pamiętają jak wyglądał dwór po pożarze w listopadzie 2020 roku, jaka była to ruina. Gdy kupiłyśmy dwór i zdecydowałyśmy się na jego odbudowę, wiele osób mówiło, że czeka nas ogrom prac, prawie niemożliwych do wykonania, że porywamy się z motyką na księżyc. Jednak to, co było w zamierzeniach zostało zrealizowane, choć harmonogram był bardzo napięty. Najważniejsze jest zrobione - powiedziała Dorota Chilik, prezes Fundacji "Klucz Kobylański".

Na najbliższe kilka tygodni zaplanowano wielkie sprzątanie, by można było odsłonić dwór w pełnej krasie.
- Oczywiście nie spoczniemy na laurach i będziemy pracować dalej, by zakończyć całkowity remont dworu. Chciałybyśmy, żeby się to udało w ciągu trzech lat - dodała Dorota Chilik.
Jolanta van Grieken-Barylanka zaznaczyła, że to, co się udało zrobić, jest przede wszystkim efektem współpracy.
- Tutaj, na dole pokazujemy, że można mieć cel i pracować, żeby ten cel osiągnąć. Kupiłyśmy dwór i powołałyśmy Fundację Klucz Kobylański, aby ten dwór służył społeczeństwu. Mamy na to wiele pomysłów, ale wszystkich na razie nie będziemy zdradzać. Na pewno chcemy zrobić tutaj piękną perełkę, bo Kobylany to nie tylko dwór, ale park, czy staw - stwierdziła Jolanta van Grieken-Barylanka.

Uczestniczący w spotkaniu Tomasz Tłuściak, zastępca wójta gminy Chorkówka podkreślił, że każdy uratowany zabytek jest na wagę złota.
- My jako samorząd będziemy się starać, aby przywrócić świetność unikatowemu parkowi dworskiemu, który jest obecnie własnością gminy. Dwór Sulimirskich wraz z parkiem mógłby się stać naszą kolejną marką promocyjną - powiedział Tomasz Tłuściak.