Funkcjonariusze drogówki zawrócili i podjęli próbę zatrzymania używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Jednak kierowca jednośladu przyśpieszył, jadąc chwilami nawet 140 km/h. Sytuacja stawała się niebezpieczna, tym bardziej, że kierujący przewoził na motocyklu pasażerkę.
- Policjanci chcąc przerwać tą niebezpieczną i brawurową ucieczkę, zgodnie z taktyką pełnienia służby i specjalistycznym szkoleniem, zmusili uciekającego do zmniejszenia prędkości, blokując go z dwóch stron. Mimo to kierujący kawasaki dalej ignorował polecenia do zatrzymania i doprowadził do zderzenia z jednym z policyjnych motocyklistów w momencie podjęcia próby przyśpieszenia i wykonania manewru wyprzedzania. W trakcie tego manewru, po uderzeniu w policyjny motocykl, uciekający crossowiec wywrócił się - opowiada nadkomisarz Krzysztof Belczyk, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Krośnie.

Okazało się, że tym motocyklistą był 20-letni mieszkaniec gminy Jaśliska. Badanie wykazało, że był pijany. Urządzenie pokazało około 1,4 promila alkoholu. Jednośladem przewoził 19-letnią mieszkankę gminy Chorkówka.
Ale to nie wszystkie grzechy bezmyślnego 20-latka. - Nie posiadał też uprawnień do kierowania, a motocykl nie był zarejestrowany i ubezpieczony - dodał nadkom. Krzysztof Belczyk.
Na szczęście młody motocyklista i jego pasażerka nie doznali poważniejszych obrażeń ciała.
Wypadek w Jaśliskach, samochód uderzył w rozrzutnik obornika
Dalsze czynności prowadzi Komenda Miejska Policji w Krośnie. 20-letniemu motocykliście grożą teraz poważne konsekwencje. Między innymi za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi kara pozbawienia wolności do lat 5, a kierowanie w stanie nietrzeźwości do 2 lat pozbawienia wolności. Odpowie tez za kilka wykroczeń, za które grożą poważne konsekwencje finansowe.
- Po raz kolejny apeluję o zachowanie zdrowego rozsądku. Takie zachowania na drodze jak w tym przypadku często prowadzi do ludzkich tragedii, których konsekwencje mogą ciągnąć się za nami przez całe życie. Jednak sekunda może doprowadzić do wielu tragedii. Choć na moment zastanówmy się nad swoim postępowaniem. Nie pozwólmy się zabić i nie doprowadzajmy do śmierci innych - pokreślił nadkomisarz Krzysztof Belczyk.