8 grudnia 2018 r. około godz. 2 w nocy policjanci z komisariatu w Dukli otrzymali informację, że przy wjeździe na stację paliw w Zboiskach mężczyzna znęca się nad koniem, bijąc leżące zwierzę powrozem. Fakt ten potwierdził się, a dochodzenie w tej sprawie nadzorowała Prokuratura Rejonowa w Krośnie. Zakończyło się ono postawieniem trzech zarzutów dwóm obywatelom Rumunii: 42-letniemu Istvanovi V. oraz 36-letniemu Domokosowi G.i skierowaniem aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego w Krośnie.
- Wspólnie i w porozumieniu znęcali się ze szczególnym okrucieństwem nad sześcioma końmi, doprowadzając do skrajnego wycieńczenia w wyniku niepodawania wody i pokarmu. Zwierzęta przewozili w skrajnych warunkach pojazdem nieprzystosowanym do transportu takiej ilości zwierząt. Poprzez spinanie ich metalowymi łańcuchami, zmuszane były do zachowania nienaturalnej pozycji, co powodowało cierpienie i stres - powiedział prowadzący sprawę prokurator Krzysztof Zdunek z Prokuratury Rejonowej w Krośnie.
Z ustaleń dochodzenia wynikało także, że mężczyźni zadawali uderzenia leżącemu i wycieńczonemu zwierzęciu powrozem po głowie i reszcie ciała, zmuszając je do poniesienia wysiłku przekraczającego możliwości zdrowotne w danym czasie. Wynikiem była śmierć jednego z przewożonych koni.

Zarzut trzeci to posługiwanie się przerobionymi paszportami zwierząt.
Proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Krośnie. Mowy końcowe zostały wygłoszone 14 grudnia br. Prokurator Krzysztof Zdunek zażądał dla obydwu oskarżonych łącznej kary 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, zasądzenia nawiązki po 30 tys. zł na wskazany przez sąd cel związany z ochroną zwierząt, zakaz posiadania wszelkich zwierząt przez okres 10 lat oraz między innymi przepadek samochodu, którymi były transportowane konie.

- Na chwilę obecną te koszty to blisko 90 tysięcy złotych - powiedział Dominik Nawa.
Rumuni oskarżeni o znęcanie się nad końmi
Wyrok został ogłoszony dzisiaj (28 grudnia). Sąd Rejonowy w Krośnie uznał Istvana V. i Domokosa G. za winnych zarzucanych im czynów i skazał ich na kary dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Ponadto sąd między innymi orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa czterech koni, które przeżyły, orzekł zakaz posiadania przez oskarżonych wszelkich zwierząt przez okres dziesięciu lat. Zasądził też po 30 tys. zł nawiązki na rzecz Fundacji Przystań Ocalenie, która opiekuje się czterema końmi. Zasądził również przepadek na rzecz Skarbu Państwa samochodu, którym były transportowane konie.

- Okoliczność, że oskarżeni, jak stwierdzili, nie byli tego świadomi, nie usprawiedliwia ich. Od bardzo dawna znana jest zasada, że nieznajomość prawa szkodzi. Nie można podejmować żadnych działań, w tym o charakterze gospodarczym na terytorium innego państwa, bez zapoznania się z obowiązującym porządkiem prawnym - zaznaczył sędzia Krzysztof Szmidt.
Sąd zwrócił też uwagę na sposób postępowania oskarżonych ze zwierzętami.
- W naszym kręgu cywilizacyjnym taki sposób jest całkowicie niedopuszczalny. Nie można bić zwierzęcia powrozem i w to sytuacji, gdy jest ono chore. Sposób postępowania oskarżonych w stosunku do koni był szczególnie naganny. Według sądu sposób ten wskazuje, że oskarżeni są osobami co najmniej częściowo zdemoralizowanymi - podkreślił sędzia Krzysztof Szmidt.
Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje apelacja do Sądu Okręgowego w Krośnie.